Nie unikniemy dzisiaj całkowitego odstawienia dziecka od komputera. Czasem nawet zadanie domowe wymaga zajrzenia do Internetu lub stworzenia grafiki albo prezentacji.
Tymczasem specjaliści przestrzegają przed nadmiarem tego urządzenia w życiu dziecka. Warto jednak odróżnić „nadmiar” od rozsądnego użytkowania.
Żadne pokolenie nie jest do końca gotowe na postęp
Nasi dziadkowie byli zdegustowani, że można czerpać rozrywkę z siedzenia przed telewizorem godzinę lub dwie dziennie i to w czasach, kiedy mieliśmy jeden, a później tylko dwa kanały telewizyjne.
Później rodzice twardo gonili pociechy sprzed telewizora, gdy niemal codziennie młodzież miała jakieś ulubione programy, czy serial.
Wreszcie my – dzisiejsi rodzice, zwłaszcza po 30 i 40 – musimy czasem „siłą” odrywać dzieci od tabletów, smartfonów i komputerów.
Faktem jest, że od lat 50. XX wieku technika związana z życiem codziennym poczyniła tak szybki i ogromny postęp, że nic dziwnego, że każde pokolenie gubi się w nowościach i nie podoba mu się, że aktualne dzieci i młodzież żyją już zupełnie inaczej, niż ich rodzicach, o dziadkach nie wspominając.
A jak dzieci widzą rodziców?
Są takie zawody, które wymagają wykonania sporej liczby zadań właśnie przy pomocy komputera oraz Internetu. Dziecko wie więc, że rodzic pracował na komputerze w pracy i robi to jeszcze przez kilka godzin w domu. Jak dodać do tego spędzanie wolnego czasu w sieci przez dorosłych, dzieci widzą, że użytkowanie komputera przez większość dnia to nic nadzwyczajnego
W problemie dziecko a komputer jedną z najtrudniejszych rzeczy jest nauka dziecka, kiedy warto z tego urządzenia korzystać, a kiedy lepiej nie.
Młodzi biorą przykład ze starszych
Taka jest prawda. Jeżeli rodzic czegoś wymaga od dziecka, nie powinien działać wbrew swoim wymaganiom. Np. ograniczając użytkowanie komputera przez dziecko w czasie wolnym, sam powinien dać mu dobry przykład i pokazać, że takie podejście jest możliwe.
Widzą uzależnienie u dzieci, a u siebie nie?
Niestety, kiedy mówi się o uzależnieniu młodych ludzi, wręcz dzieci od komputera czy telefonu, często zapomina się o analogicznym uzależnieniu u dorosłych z ich otoczenia. Wszak uzależnienia często dotyczą w ten czy inny sposób całych rodzin. Oczywiste jest to w przypadku alkoholu i narkotyków, dlaczego więc wciąż się zapomina o tym w przypadku komputerów i Internetu?
Tutaj problem ma też nieco inny wymiar: produkt, od którego ktoś jest uzależniony jest cały czas obecny w domu i czasem musi być, bo rodzina go potrzebuje do pracy i szkoły.